Z analizy przeprowadzonej przez firmę zajmującą się badaniami rynku Growth Market Reports wynika, że w 2022 roku światowy rynek legginsów był wyceniany na 32,89 miliarda dolarów.
Oczekuje się, że do 2031 roku osiągnie on wartość 57,97 miliarda dolarów. Analiza danych przeprowadzona przez Statista przewiduje, że w 2027 r. wyprodukowanych zostanie 4 miliardy par rajstop i legginsów. Te niesamowite liczby podkreślają nie tylko kosmiczną zmianę w modzie, ale także zmianę kulturową.
Chociaż największe luksusowe marki na świecie oczywiście posiadają w swoim portfolio produkty w tej kategorii – Prada, Loewe i Moncler i inne, które oferują legginsy w swoich aktualnych kolekcjach, lecz nie jest to biznes dynamicznie rozwijający się dzięki modzie.
Raczej bezprecedensowy i rosnący apetyt na odzież fitness marek, które zbudowały lojalnych fanów w oparciu o zrównoważony rozwój i sprawdzoną odzież, a przede wszystkim wysoką jakość.
Dawno minęły czasy spoconych, drapiących legginsów, które w praniu tracą elastyczność i tworzą nieestetyczne zaciągnięcia. Modne obecnie legginsy są wykonane z materiałów zaawansowanych technologicznie.
Weźmy na przykład Vuori, kalifornijską markę, której legginsy treningowe kosztują od 98 do 108 dolarów. Ich charakterystyczny materiał Vuori „BlissBlend” został opracowany przy użyciu materiałów pochodzących w 75% z recyklingu. Tymczasem marka twierdzi, że tkanina „BreatheInterlock” charakteryzuje się odprowadzaniem wilgoci i „uczuciem noszenia drugiej skóry naniesionej aerografem”.
„Innowacje w zakresie tkanin to jeden z naszych największych priorytetów” – wyjaśniła Sarah Carlson, starsza wiceprezes Vuori ds. projektowania odzieży damskiej, której zespół ds. innowacji materiałowych współpracuje na miejscu z partnerami z fabryk w Europie i Azji przez okres od jednego do trzech lat, czyli tyle ile potrzeba, aby opracować innowacyjne materiały.
„Naszym celem jest odświeżenie sposobu, w jaki ludzie myślą i czują się w przypadku wydajnych tkanin i odzieży sportowej, przy jednoczesnym priorytetowym traktowaniu materiałów, które szanują środowisko”.
Niemiecka marka Hey Honey Yoga to wschodząca gwiazda, której legginsy gimnastyczne w cenie około 120 dolarów posiadają certyfikat OEKO-TEX i wegańskie certyfikaty PETA(!).
„Klienci Hey Honey szukają czegoś więcej niż tylko odzieży sportowej, pragną holistycznych wrażeń” – mówi Tomma Oeljeschlager, która wraz z siostrami Imke von Johnston i Janką Oeljeschlager stoi na czele marki. „Od początku skupialiśmy się na przesuwaniu granic w tej szybko zmieniającej się branży”.
Hey Honey Yoga twierdzi, że ich klientki szukają „przede wszystkim funkcjonalność, wysokiej jakości materiały i dopasowanego kroju, który umożliwia poruszanie się, a jednocześnie odzwierciedla niepowtarzalny styl”.
Jest to jednak sektor bardzo konkurencyjny, w którym rośnie liczba głównych graczy, którzy mogą pochwalić się milionami obserwujących na Instagramie, w tym On! Bieganie (1,4 mln obserwujących), Gymshark (6,7 m), Lululemon (4,7 m) i oczywiście Skims (5,6 m), pomysł Kim Kardashian, któremu powszechnie przypisuje się masową popularyzację ruchu bodycon (obcisłe ubrania podkreślające figurę), w którym główną rolę odgrywają legginsy.
Popularność legginsów wiąże się z inkluzywnością. Dzięki rozszerzonym rozmiarom zarówno marek globalnych, jak i skierowanych bezpośrednio do konsumentów, legginsy są dopasowane do wszystkich typów sylwetki w sposób, w jaki inne kategorie garderoby, takie jak dżins, a nawet dżins ze stretchem, nigdy nie były dostępne.
Na rynku obecne są również tradycyjne marki sportowe, takie jak Adidas, Puma i Nike. Ta ostatnia twierdzi, że w ciągu ostatnich dwóch lat podwoiła inwestycje w „innowacje skierowane do kobiet”, aby pomóc swojemu zespołowi lepiej niż kiedykolwiek wcześniej zrozumieć kobiece ciało, a legginsy są tego kluczowym elementem.
„Wiemy, że legginsy są niezbędne w kobiecej garderobie” – powiedział CNN rzecznik Nike.