Wracając po 15 latach do Katowic byłem ultra zaskoczony jak to miasto się rozwinęło. Zmiana była uderzająca bo w pamięci miałem dworzec, który przypominał w 2005 roku kloakę lucyfera, a towarzystwo jakie można było tam spotkać przyprawiało o odruch wymiotny i dreszcze jednocześnie. Moje wspomnienia szybko odeszły w zapomnienie po wyjściu z pociągu na wyremontowanym dworcu, a z uwagi na godzinę musiałem (a w zasadzie chciałem) skorzystać z oferty śniadaniowej w najbliższej okolicy. Wybór padł na Synergię.
Kawiarnia strategicznie umiejscowiona w Katowicach – obok dworca PKP, obok sądu i obok rynku. Po wejściu pierwsze wrażenie to sporo ludzi jak na godzinę 10 w czwartek. To zapewne zasługa lokalizacji o której wspomniałem, ale i jedzenia i kawy, które miałem już przyjemność tutaj próbować.
Zamówienie składamy przy barze u młodej i kontaktowej obsługi, która może nie jest z mojej bajki, ale jak najbardziej jest sympatyczna i opowie o jedzeniu i kawie. Wybór padł na śniadanie z jajecznicą, bekonem i frankfurterkami (30 zł) oraz espresso (7 zł).
Zająłem wygodnie miejsce przy stoliku i z każdej strony miałem do dyspozycji książki i jakieś przewodniki po okolicy, jeśli zapomnisz wziąć czegoś do poczytania to w Synergii spokojnie nie będziesz miał z tym problemu.
Po krótkiej chwili miły młodzieniec z obsługi przyniósł espresso oraz szklankę z wodą. Espresso z kategorii mocnych, esencjonalnych ale jednocześnie zaparzone z ziaren, które były pozbawione kwasowych nut. Możemy założyć, iż była to arabica. Z tego co się dowiedziałem, właściciel kawiarni zawodowo zajmuje się kawą, więc nie pozwoli sobie na kawową popelinę.
Po kolejnej chwili pojawiło się śniadanie. Śniadanie z kategorii tych, które jak zjemy możemy spokojnie iść na 12-sto godzinną szychtę. Świetna i kremowa jajecznica, która w pierwszej chwili mogła wydawać się mało słona, ale pamiętajmy, że wystąpiła w akompaniamencie słonego bekonu, który swoją drogą był świetnie wysmażony, co bywa rzadkością nawet w burgerowni, gdzie nierzadko dostawałem niedosmażony i sflaczały bekon, który wywoływał tylko uśmiech politowania.
W Synergii bekon wysmażyli podręcznikowo. Frankfurterki naprawdę wysokiej jakości i po prostu smaczne, nie miałem się do czego przyczepić. Nie był to wyrób frankfuterkopodobny stworzony z masy, gdzie mógł maczać palce chemiczny Ali. Warto także wspomnieć o przepysznym pszennym chlebie, który był pokryty masłem ziołowym.
Uwielbiam chleb, mogę śmiało powiedzieć, że znam się na nim z pasji do własnych wypieków. W Synergii zapewne go nie pieką, ale mają świetną piekarnię, która im go dostarcza. Mięciutki miękisz, chrupiąca skórka a dodatek masła ziołowego sprawiał, że smakował wybornie.
Jeśli szukasz miejsca w Katowicach na naprawdę wysokiej jakości śniadanie i bardzo dobrą kawę to śmiało możesz iść do Synergii. Oczywiście, możesz powiedzieć: 30 złotych za śniadanie?! Jasne, to nie jest mało, ale to co otrzymujesz na talerzu sprawia, że nie czujesz się oszukany a sytość czujesz do kolacji. Ja Wam gorąco polecam to miejsce.
Oficjalny FP Synergia Dobre Miejsce na Facebooku.
OCENA SYNERGIA DOBRE MIEJSCE
Plusy
- Jedzenie
- Obsługa
- Klimat
Minusy
- Brak
-
Jedzenie8
-
Lokal7
-
Obsługa8
-
Cena / Jakość8