Informacje o tym, że jeden z członków zarządu PKN Orlen wydał ponad milion złotych z karty służbowej, z czego blisko 600 tys. zł na obiady w restauracjach – w tym 200 tys. zł za granicą – wywołały burzę w mediach i skłoniły do pytań o kontrolę nad wydatkami spółki skarbu państwa.
Zarzuty o marnotrawstwo i brak nadzoru nad finansami firmy nasuwają się same. Jak to możliwe, że w czasach kryzysu i rosnących cen, tak wysokie kwoty są przeznaczane na obiady, zwłaszcza te jedzone poza granicami kraju?
Ile można zjeść za 600 tys. zł? Bez wątpienia można zjeść sporo i w dobrych miejscach. Załóżmy, że udamy się w 4 osoby do bardzo eleganckiej restauracji w centrum Warszawy Platter by Okrasa i zdecydujemy się na 8 daniowe menu degustacyjne (koszt: 430 zł), dodajmy do tego butelkę (albo i dwie) wina np. Vega Sicilia Valbuena (koszt: 1200 zł za butelkę).
Rachunek za posiłek wyniesie 1720 zł, a za wino 2400 zł. Łącznie na kolację biznesową wydamy 4120 zł, ale pamiętajmy, jesteśmy eleganckimi managerami w państwowej korporacji ze służbową kartą kredytową to z napiwkiem wydamy 4500 zł.
Wychodzi na to, że pracując 250 dni w roku i chodząc średnio co drugi dzień na biznesowe obiady dobijemy do kwoty 600 tys. zł (600 000 zł / 4500 zł = 133). I mowa tu tylko o jednym pracowniku posługującym się służbową kartą kredytową.
Sytuacja budzi również podejrzenia o korupcję. Czy wysokie rachunki za restauracje to nie tylko efekt niegospodarności, ale również sposób na ukrycie łapówek i nielegalnych wydatków?
Minister Budka zaznaczył, że każdy, kto złamał prawo, musi liczyć się z odpowiedzialnością, niezależnie od ewentualnej przynależności do Europarlamentu. Warto zauważyć, że fuzja Orlenu z Lotosem jest obecnie niemożliwa do wycofania, a państwo mogło na tej transakcji stracić kolejne kilka miliardów złotych. Przyszłość tej fuzji jest nadal tematem dyskusji i kontroli ze strony ekspertów i opinii publicznej.
Sprawa wydatków ze służbowej karty kredytowej wymaga dokładnego wyjaśnienia. Niezbędne jest przeprowadzenie rzetelnego audytu, który zbada, na co konkretnie zostały wydane pieniądze i czy nie doszło do złamania prawa. Należy również ustalić, kto ponosi odpowiedzialność za tę sytuację i wyciągnąć konsekwencje wobec osób, które dopuściły się nieprawidłowości.
Poza aspektem finansowym, wydatkowanie tak dużych kwot na obiady w restauracjach budzi również etyczne wątpliwości. W sytuacji, gdy wielu Polaków boryka się z problemami materialnymi, a ceny rosną w zastraszającym tempie, takie rozrzutności ze strony spółki skarbu państwa są postrzegane jako arogancja i brak szacunku dla podatników.
Należy pamiętać, że PKN Orlen to nie prywatny folwark, a firma należąca do państwa polskiego. Oznacza to, że każdy wydany tam złoty pochodzi z kieszeni obywateli i powinien być szanowany.
Sprawa luksusowych obiadów członków zarządu Orlenu to tylko wierzchołek góry lodowej. Konieczna jest zmiana w sposobie zarządzania spółkami skarbu państwa, wprowadzenie większej przejrzystości i kontrola nad wydatkami. Tylko wtedy będziemy mogli mieć pewność, że pieniądze podatników są wykorzystywane w sposób odpowiedzialny i efektywny.
Oprócz apelu o rzetelne wyjaśnienie i wyciągnięcie konsekwencji, ważne jest również, abyśmy jako społeczeństwo debatowali o roli spółek skarbu państwa i sposobie ich zarządzania. Musimy wspólnie dbać o to, aby nasze pieniądze były wykorzystywane dla dobra wspólnego, a nie dla zaspokajania prywatnych interesów.
Pamiętajmy, że PKN Orlen to nasza wspólna własność i mamy prawo do kontroli nad tym, jak są wydawane pieniądze.