Według badania przeprowadzonego przez firmę Henley & Partners, Big Apple jest najbogatszym miastem na świecie z 340 000 zamożnymi osobami, jak można przeczytać w wtorkowym wydaniu Bloomberga. W ciągu ostatniej dekady liczba milionerów w mieście wzrosła aż o 40 procent, pomagając Nowemu Jorkowi utrzymać pozycję najbogatszego obszaru na całym świecie.
Podczas gdy generalnie zamożni ludzie wydają się preferować Nowy Jork, na wyższych miejscach faktycznie dominuje amerykańskie Zachodnie Wybrzeże. Bay Area, czyli okolice San Francisco zajęła trzecie miejsce na liście najbogatszych miast, ale ma największą liczbę miliarderów – 63 (dla porównania Nowy Jork ma ich 58). Biorąc pod uwagę, jak wiele firm technologicznych ma swoje siedziby w Dolinie Krzemowej nie powinno to być zaskakujące).
Pierwszą piątkę najbogatszych metropolii uzupełniło Tokio (290 300 HNWI) na drugim miejscu, Londyn (258 000) na 4. miejscu i Singapur (240 100) na 5. miejscu. Zarówno Tokio jak i Londyn znalazły się na liście pomimo ogólnego spadek liczby zamożnych mieszkańców, tracąc odpowiednio 5 procent i 15 procent w ostatniej dekadzie. Jednak Bay Area i Singapur odnotowały ogromne skoki: region Kalifornii wzrósł o 68 procent, podczas gdy kraj azjatycki wzrósł o 40 procent.
High-Net-Worth Individuals, w skrócie HNWI, to osoby dysponujące majątkiem w wysokości minimum 1 mln dolarów amerykańskich, liczonych w płynnych środkach finansowych (gotówka, akcje, depozyty bankowe).
W sumie w Stanach Zjednoczonych 10 miast znalazło się w pierwszej 50 najbogatszych na świecie, pokonując Chiny (z pięcioma miastami) i Australię (z czterema). W szczególności kilka miast w USA odnotowało niesamowity wzrost od 2012 roku. Austin w Teksasie zajęło drugie miejsce pod tym względem, odnotowując 102-procentowy wzrost liczby zamożnych osób. Zarówno Miami, jak i West Palm Beach na Florydzie również odnotowały imponujące liczby, odpowiednio o 75 procent i 90 procent. Może to częściowo wynikać z exodusu firm do państwa w czasie pandemii, kiedy praca zdalna umożliwiła prezesom i innym liderom przeniesienie się w cieplejsze miejsca.
Gdzie indziej rosja, która od dawna była domem dla wielu światowych bogactw bardzo straciła po bandyckiej napaści tego kraju na Ukrainę doprowadzając do gwałtownego spadku liczby zamożnych mieszkańców tego kraju. Moskwa odnotowała 44-procentowy spadek w ciągu ostatniej dekady, podczas gdy Petersburg odnotował spadek o 38 procent.
Warszawa zajęła dalekie 54 miejsce z liczbą 15100 milionerów i 3 miliarderami.