Współpraca między dwiema luksusowymi markami ma najwięcej sensu kiedy myślą podobnie, aby wspólnie wymieszać kreatywne pomysły i jakość, czego rezultaty są często przynajmniej skuteczne w sensie marketingowym, jeśli nie całkowicie autentyczne z punktu widzenia klientów.
Od 1791 roku Girard-Perregaux wspina się w górę szwajcarskiej drabiny luksusowych marek zegarków, wprowadzając innowacje takie jak kultowa ośmiokątna ramka Laureato i tourbillon „Three Gold Bridges”, a w zeszłym roku podczas szóstego odbywającego się co dwa lata Dubai Watch Week Girard-Perregaux naprawdę zrobiło zamieszanie z Neo Bridges Aston Martin Edition.
Biorąc pod uwagę, że rozpoczęli współpracę dopiero w 2021 r., a już wypuszczają na rynek piąty zegarek pod wspólną marką, jest to niezwykły czas na projektowanie, rozwój i produkcję jednego z najbardziej wyrafinowanych zegarków.
Co więc jest takiego specjalnego w najnowszym zegarku linii Neo Bridges? Jak wyjaśnił szef marketingu Girard-Perregaux Clémence Dubois – „mostek był nie tylko funkcjonalnym elementem mechanizmu – łączącym różne elementy z płytą główną – ale elementem konstrukcyjnym”. W tamtych czasach trzy równoległe mosty zrewolucjonizowały sposób, w jaki postrzegano i doceniano ten ruch, a dziś ta oszałamiająca kompilacja wciąż ewoluuje.
„Ta podstawa skłoniła nas do zbadania, przemyślenia i reinterpretacji tej samej koncepcji, przesuwając granice pod względem kształtu, rozmiaru i wykończenia, aby odsłonić piękno naszych wewnętrznych mechanizmów. Neo Bridges Aston Martin Edition wykorzystuje mosty w kształcie „neo” o bardzo złożonej trójwymiarowej strukturze, które po raz pierwszy zostały wykonane w kolorze zielonym. Inspiracja opalizującym zielonym wykończeniem zastosowanym na mostach pochodzi od Astona Martina i nadaje różne zielone i niebieskie odcienie najstarszej sygnaturze mechanicznej w branży” – mówi Dubois.
Czerpiąc inspirację z flagowego modelu Aston Martin DB12 Super Tourer, zegarek łączy w sobie piękno i technologię z najnowocześniejszymi materiałami, takimi jak tytan w lekkiej kopercie o średnicy 45 mm i fragmentach mechanizmu naśladujących skomplikowane szczegóły układu hamulcowego za szprychą Astona Martina koła. Jak ujął to Patrick Pruniaux, dyrektor generalny Girard-Perregaux: „Nie chodziło tylko o umieszczenie nazwy Aston Martin na jednym z naszych zegarków”.
Tak naprawdę projektanci Astona Martina nie tylko skupili się na takich szczegółach jak zielone (zawsze kojarzony z producentem samochodów) szwy czarnego gumowego paska, ale w rzeczywistości odegrali aktywną rolę w całej koncepcji nowego zegarka, projektując nawet części samego ruchu.
„Praca z partnerem motoryzacyjnym przy projektowaniu zegarka stanowi wyzwanie, a jednocześnie zapewnia inne perspektywy” – wyjaśnia Dubois.
„Główna trudność polega na tym, że nasze produkty mają dwie bardzo różne skale, dlatego miniaturyzacja to zawsze coś, nad czym spędzaliśmy dużo czasu, aby osiągnąć pożądane rezultaty. W przypadku Neo Bridges Aston Martin Edition zespół projektowy Aston Martin posunął się nawet do zaprojektowania komponentów mechanizmu. Musieli nie tylko pracować w naszej skali, ale także wziąć pod uwagę specyfikacje techniczne wymagane do działania mechanizmu i zachować symetrię mechanizmu, który jest częścią DNA Girard-Perregaux.”
Dzięki ponad 300-letniemu dziedzictwu stojącemu za marką Girard-Perregaux Neo Bridges Aston Martin Edition zawsze z pewnością będzie fascynującym zegarkiem, nawet jeśli miał być tak rzadkim widokiem przy zaledwie 250 egzemplarzach do wyprodukowania, ale kluczowym elementem jest tutaj integralność zegarka naprawdę zaprojektowanego i opracowanego przez dwa zestawy pozornie przeciwstawnych sił twórczych – okazuje się, że skala nie stanowi problemu, o ile oboie marki mają wielkie marzenia.