Śniadanie to nie tylko najważniejszy posiłek dnia, ale także prawdziwe źródło radości i inspiracji dla miłośników dobrego jedzenia. W mieście, które nigdy nie śpi i zawsze stoi na rozdrożu różnych kultur i smaków, Warszawa, śniadania nabierają zupełnie nowego wymiaru. To tutaj, w sercu Polski, spotykaja się tradycja i nowoczesność, tworząc unikalne miejsca, gdzie można rozpocząć dzień od pysznego posiłku.
[Wpis będzie stale uaktualniany o nowe miejsca, więc trzymajcie rękę na pulsie ;)]
Warszawa to nie tylko stolica naszego pięknego kraju, ale także kulinarna stolica, gdzie restauracje, kawiarnie i bary serwują śniadania na każdą kieszeń i każdy gust. Od tradycyjnych polskich smakołyków po egzotyczne inspiracje z całego świata, miasto to oferuje niekończącą się paletę opcji, które skradną serca nawet najbardziej wymagających smakoszy.
W tym artykule zabierzemy Was w podróż po warszawskich śniadaniowych zakątkach, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie, niezależnie od swoich upodobań kulinarnych. Będziemy eksplorować miejsca, które serwują tradycyjne polskie śniadania, takie jak smażone jajka z kiełbasą czy placki ziemniaczane, ale także te, które kuszą świeżymi smoothie bowl, zdrowym awoka na toastach i aromatycznymi croissantami.
Gotowi na kulinarne odkrycia w stolicy Polski? Przygotujcie się na podróż przez świat śniadań w Warszawie, która zapewni nie tylko wyśmienite smaki, ale także wspaniałe wrażenia w samym sercu tego pulsującego miasta.
Spis treści
Cafe Waszyngton (Waszyngtona 96a)
Już z ulicy widać, że jest to miejsce oblegane. Po wejściu do środka wita nas gwar i mnóstwo ludzi co może zapowiadać dobre jedzenie. Jednak wnętrze sprawia wrażenie brudnego i zapyziałego, co dodatkowo podkreśla lastryko na podłodze i zakurzony regał z kawami i herbatami. Pomimo obłożenia wolny stolik znalazł się od razu, choć co prawda przy toalecie i również nieposprzątany po ostatnich gościach. Zamówienie składamy przy barze, gdzie panuje lekki chaos. Po złożeniu zamówienia możemy wrócić do stolika i czekać na nasze śniadanie, które pomimo obłożenia pojawia się całkiem sprawnie. Z krótkiego menu zdecydowałem się na śniadanie Arnold Bennett (44 zł), czyli brioszka, dwa jajka sadzone, wędzony łosoś, sos holenderski z beszamelem i pikle. Całość prezentowała się jak na zdjęciu i bardziej przypominała burgera zalanego serem. Jak to smakowało? Tak jak można się domyślić, czyli jak sos holenderski z jakiem sadzonym i śladową ilością łososia. Nad wszystkim dominowało potężne i lekko czerstwe pieczywo. Generalnie śniadanie idealne, aby zapchać się bułką z sosem i szybko o nim zapomnieć. „Dzieło” wieńczyło kilka smutnych korniszonków. Śniadanie absolutnie niewarte swojej ceny.
Ocena: 4/10
Flaming & Co. BISTRO (Francuska 2)
Tego miejsca nie trzeba przedstawiać. Trochę mniej nadęty bliźniak restauracji Flaming z ulicy Chopina 5. Zjemy tu doskonałe śniadanie w przyjemnym wnętrzu, które przypomni nam wizytę w Paryskiej piekarni. Górne piętro jest bardziej eleganckie i jeśli będziecie mieli okazję zjeść tam lunch lub zaprosić kogoś na spotkanie biznesowe to górne piętro jak najbardziej polecam. W okresie letnim funkcjonuje również przyjemny ogródek na tyłach bistro. Co do śniadań to oprócz takich klasyków jak tosty, croissanty czy omlety. Zjemy tu także jajka po florencku, benedyktyńsku czy jajo „coque”. Każdy powinien bez problemu znaleźć coś dla siebie. Podczas wielokrotnych pobytów we Flamingu miałem okazję spróbować większości pozycji śniadaniowych i generalnie żadna mnie nie zawiodła (czego nie można powiedzieć już o menu poza śniadaniowym…). Jajecznica była ścięta w punkt, z jajka po benedyktyńsku po przekrojeniu zawsze płynęło żółtko w akompaniamencie świetnego, muślinowego sosu holenderskiego oraz słusznej porcji awokado. Pieczywo zawsze było świeże i chrupiące, a kawa smaczna. Ceny z uwagi na lokalizację nie były przesadzone, choć oczywiście to nie jest miejsce tanie jak popularne piekarnicze „sieciówki”, jednak wiemy za co płacimy, a na talerzu znajdujemy odzwierciedlenie tego.
Ocena: 8/10
Piekarnia Grzybki (Malownicza 33)
Znana Warszawska sieć piekarni w swojej głównej siedzibie na Okęciu (oraz w ograniczonym stopniu na Mokotowie na ul. Naruszewicza 30) serwuje śniadania oraz lunche. Codziennie do wyboru jest inny lunch oraz kilka śniadań. Śmiał mogę polecić jajecznicę oraz śniadanie energetyczne, które składa się z szakszuki, dwóch frankfurterek, sałatki i dodatków typu musztarda, masło oraz tego czego nie może zabraknąć w piekarni, czyli pieczywa, które w Grzybkach jest świetne. Frankfurterki są niezłej jakości, szakszuka (a w zasadzie jej wariacja) jest także zazwyczaj dobra, choć bywają dni, gdy jest niedoprawiona. Sałatka ma dobry dressing i nigdy (a jadłem tam już kilka razy) nie trafił się nawet minimalnie zwiędnięty liść sałaty. Koszt śniadania energetycznego to 24,99 złotych, a w cenie jest kawa lub herbata. Biorąc pod uwagę jakość i koszt uważam, że to bardzo dobra oferta śniadaniowa, choć ulica Malownicza znajduje się jednak przy pętli tramwajowej Okęcie, a to spory kawałek od centrum Warszawy. Po ilości samochodów na parkingu oraz klientów w środku można dojść do wniosku, że miejsce to cieszy się bardzo dużą popularnością.
Ocena: 8/10
Galeria Wypieków Lubaszka (Dobra 54)
Kolejna Warszawska sieć piekarni o ponad 80-letniej tradycji z wieloma lokalami na terenie Warszawy. Ja akurat będąc w pobliżu BUWu wybrałem się do punktu zlokalizowanego nieopodal, a w zasadzie po drugiej stronie ulicy Lipowej. Z racji lokalizacji lokal ten cieszy się wręcz przeogromnym zainteresowaniem studentów, więc nie zdziwicie się jeśli będziecie musieli odstać swoje w kolejce. Oprócz takich banałów jak pizza na kawałki, kanapki czy też normalne zestawy śniadaniowe jest też bardziej intrygująca pozycja jak „Trójkąt Bermudzki„, co oznacza po prostu tosty ;). Wracając do zestawów śniadaniowych to ja zdecydowałem się na jajecznicę szefa, która składa się z 4 jajek z dodatkiem plasterków kiełbasy chorizo oraz zielonej mieszanki sałat. Całość była po prostu dobra. Jajka były ścięte w punkt, chorizo odpowiednio podsmażone, a sałata świeża (kolejny raz w sieciowej piekarni nie zdarzyło się, aby jakikolwiek listek był zwiędnięty) i polana bardzo smacznym dressingiem. Całość uzupełniał koszyk świeżego pieczywa, którego z racji keto diety nie ruszyłem, ale współtowarzyszka śniadaniowa określiła jak pyszne i chrupiące. Galeria Wypieków Lubaszka to kolejny pewniak na zjedzenie smacznego śniadania w Warszawie w bardzo przyzwoitej cenie.
Ocena: 7/10
Stół Bistro (Nowolipki 17C)
Stół Bistro już od kilku lat karmi i poi mieszkańców Warszawskiego Muranowa. Niepozorny pawilon schowany za przystankiem i dorodnymi drzewami ma w swojej ofercie nie tylko śniadania, ale również dania obiadowe, lunche czy naleśniki. Dla miłośników procentów jest także wino oraz piwo 😉 W sobotni późny poranek o godzinie 12:30 pusto nie było, ale bez specjalnych problemów znaleźliśmy miejsce siedzące przy bardzo solidnym stoliku pod oknem. Menu jest całkiem pokaźne, ale wybrałem zestaw śniadaniowy III, w którego skład wchodziły: dwa jajka na miękko, twarożek, awokado, łosoś i rukola. Koszt takiego śniadania to 40 złotych, dodatkowo kawa flat white za 15 złotych i otrzymujemy kwotę 55 złotych. Nie jest to mało za śniadanie, ale być może za ceną idzie smak. W tej kwestii można napisać, że śniadanie było po prostu poprawne. Nie należy oczekiwać niewyobrażalnych uniesień kulinarnych bo po prostu ich nie ma. Twarożek był poprawny, jajka ugotowane w punkt, a wędzony łosoś sałatkowy był tym z niższej półki cenowej. Za to hummus był całkiem niezły. Podsumowując, w Stół Bistro jest drogo, a cena nie do końca idzie w parze z jakością tego co otrzymujemy na talerzu.
Ocena: 6/10
Wkrótce recenzje kolejnych miejsc.
Jeśli macie jakieś swoje ulubione miejsca jakie chcecie abyśmy odwiedzili to piszczcie w komentarzach.
3 komentarze
Ja polecam Bułkę przez bibułkę ! ❤️❤️
Dlaczego nie ma cen???
Myślę, że przy obecnej inflacji za miesiąc ceny mogą być już nieaktualne 😉