Kto z nas nigdy nie zapragnął wyjazdu na safari – ale z aparatem w ręku, by w Kenii, Tanzanii lub Namibii móc uwiecznić zachwycające widoki? Kto nie marzył o odpoczynku w luksusowym wnętrzu butikowego hotelu, do którego przez otwarte okna zaglądają żyrafy? I kto nie chciałby się zwyczajnie oderwać od codzienności, wybiec myślą czy spojrzeniem daleko poza powszednie sprawy? Teraz to proste. I nie trzeba nawet jechać na lotnisko. Upragniony komfort w pięknej, nowoczesnej formie jest na wyciągnięcie ręki.
Nowy minimalizm, styl wysublimowanego podróżnika
Określenie, które dało tytuł nowej kolekcji mebli i dodatków od Miloo Home, odnosi się do kameralnych miejsc wypoczynku, pozwalających poznać wyjątkową przyjemność wieczorów i poranków pod środkowoafrykańskim niebem.
Urządzane zgodnie z zachodnimi standardami komfortu, ale z wyraźnymi nawiązaniami do kultury i historii regionu, tchną najbardziej szlachetną prostotą. Prawdziwy luksus nie potrzebuje ostentacji. Liczy się dostatek czasu, przestrzeń, wolność.
Tak jak w środkowoafrykańskim krajobrazie, również we wnętrzach wspomnianych obiektów dominują naturalne, jasne odcienie – kolory ziemi oraz delikatne tony beżu, szarości i bieli, jakimi mienią się piaski pustyni. Ta właśnie paleta barw stała się też podstawą nowej kolekcji mebli i dodatków. – Komponując ją, wspominaliśmy swoje dotychczasowe podróże. Staraliśmy się też przywołać wolę odkrywania świata, potrzebę bliskości natury oraz chęć przebywania w harmonijnych i subtelnych wnętrzach – mówi Monika Bielska, Dyrektor Kreatywny marki Miloo Home.
Wszystkie odcienie komfortu
Zwróćmy uwagę na wygodne, obszerne sofy i fotele Caron o nowoczesnych, kubicznych formach, które mają tu za sąsiedztwo stoliki kawowe Lindo oraz oryginalne w swoim kształcie Pawo, stworzony z odpowiednio zabezpieczonego, skamieniałego korzenia.
Rys modnego vintage (podkreślony przez ozdobne poduszki Bellagio z wytwornym wypukłym haftem) miękko splata się tu ze stylem eko. Czysta, powściągliwa aranżacja kojarzy się z relaksem i wytęsknionymi wyjazdami w odległe zakątki świata.
Przyjemności czeka tu zresztą wiele, od wypoczynku na kanapie po rozkosze kulinarne. Oprawę dla tych ostatnich tworzą stoły Puro (z czarnymi podstawami i akacjowym blatem o nieregularnej krawędzi) i French Art (z trapezoidalnymi podporami ze stali nierdzewnej oraz blatem z drewna z odzysku). Z jednym i drugim znakomicie łącza się wyplatane krzesła Morgan z jasnego dębu, z bawełnianą tapicerką na siedzisku.
Po posiłku miło się pobujać w wiszącym czarnym fotelu Cocon De Luxe lub rozsiąść np. z gazetą w ręku w przepastnym fotelu Umbro z barwionego na ciemny brąz dębu, zaopatrzonym w dwie wielkie miękkie poduchy. Stare romanse najlepiej czyta się w stylizowanym fotelu Prince, nawiązującym do meblarstwa XVIII wieku. Wysiłki umysłowe z kolei wesprze krzesło College, idealne do biurka.
Afrykańskie trofea – tak inne niż dotąd
Jednocześnie kolekcja Desert Lodge kojarzy się z gablotą mieszczącą starannie dobrane pamiątki z podróży – niezwykłe dzieła sztuki czy rzemiosła oraz cuda egzotycznej przyrody. Nie brakuje tu również podróżniczych artefaktów, takich jak globusy, drewniane figurki, świece i misy z drewna egzotycznego wypełnionego żywicą, a także ręcznie rzeźbione panele ozdobne i parawany.
Dekoracyjne drobiazgi – bardzo tradycyjne i zarazem zupełnie niezwykłe, niebanalne, świeże – wykreują w mieszkaniu niepowtarzalny efekt. Znakomicie zaprezentują się na regale i konsoli z linii Atelier. Minimalistyczna forma z czarną stalową konstrukcją oraz drewnianymi półkami czy szufladami podkreśli niepospolitą urodę dodatków.
Serię urozmaicają ponadto ręcznej roboty wykończenia mebli, wykonane z zastosowaniem różnorodnych materiałów i technik – rzeźbienia, wycinania, malowania itp. Szczególnie intrygujące są meble z linii French Art, komoda wysoka i niska oraz biurko, wyróżniające się niezwykle malowniczym zróżnicowaniem kolorów i zdobień frontów.