Przepis na Gin z Jeziora Bodeńskiego firmy Ginial wymaga dojrzewania kilkanaście metrów pod powierzchnią zimnych wód jeziora przez okres 100 dni. Ale kiedy nadszedł czas, aby wydobyć szlachetny trunek na powierzchnię okazało się, że stalowa kula z ginem zniknęła.
Cello Fisch, dyrektor zarządzający Ginial i jego zespół od trzech lat produkują gin z jeziora Constance. Receptura wymaga, aby gin leżakował 100 dni na dnie jeziora, co podobno nadaje mu wyjątkowy aromat.
Większość z 395 butelek, z których każda kosztowała 99 CHF (ok. 100 EUR), została sprzedana w przedsprzedaży, gotowe były również ręcznie wykonane opakowania i etykiety. Ale kiedy przyszła pora na wydobycie trunku z dna jeziora i finalne butelkowanie okazało się, że kula wraz z podstawą o wadze 1300 kilogramów zniknęła.
Współrzędne były prawidłowe, a mimo to nurek nie zdołał zlokalizować kuli z alkoholem po trzech próbach. Poszukiwania kontynuowano następnego dnia, tym razem z dwoma nurkami, ale znowu bezskutecznie.
230 litrów ginu przechowywano w kuli zdolnej wytrzymać ciśnienie Jeziora Bodeńskiego (po niemiecku Bodensee). Sama kula ważyła 800 kilogramów i była również przymocowana do 500-kilogramowej płyty betonowej.
Wydobycie kuli wraz z ginem z dna Jeziora Bodeńskiego wymagało specjalnego sprzętu.
„Byli absolutnymi profesjonalistami” – powiedział szef firmy.
Komercyjny nurek Roger Eichenberger zaoferował swoją pomoc. Ale nawet on odkrył tylko pozostałość po rzeczywistej lokalizacji kuli. Sprawa jest tym bardziej niepokojąca dla Giniala, że nikt nigdy nie widział takiego przypadku, łącznie z ich ubezpieczycielami, którzy nie wiedzą jak postąpić z tą sprawą.
„Wygląda to bardzo źle. Firma ubezpieczeniowa nie jest świadoma takiego przypadku, dlatego należy złożyć różne wyjaśnienia” – powiedział Fisch.
Firma straciła ponad 36 000 euro przychodów.