Kilka dni temu pisaliśmy, że na platformie Meta będzie można ubrać naszego awatara w kreację od Balenciagi, Prady czy Thoma Browne, a właśnie się dowiedzieliśmy, że dzięki nowej platformie NFT (non-fungible token) o nazwie CY-B3LLA, będziemy mogli mieć kawałek Belli Hadid dla siebie. We współpracy z reBASE, portalem społecznościowym metaverse, Hadid wydaje ogromny wybór — dokładnie 11 111 unikalnych dzieł — dzieł sztuki online, które można kupić, opartych na jej własnym wizerunku. Te NFT są aktywami cyfrowymi, zasadniczo cyfrowymi pamiątkami lub przedmiotami kolekcjonerskimi. To także coś więcej niż tylko zapisanie pliku JPEG na pulpicie: Otrzymujesz zapis cyfrowy (numer seryjny lub certyfikat autentyczności), który potwierdza, że Ty i tylko Ty kupiłeś ten konkretny zasób. Hadid poprosiła 10 różnych twórców, aby stworzyli grafikę ze skanów 3D jej własnego ciała, w tym portretów, na których wygląda jak animowana królowa cyborgów. Od tygodni ma otwartą listę oczekujących, ponad pół miliona osób zapisało się online.
Hadid po raz pierwszy wpadła na pomysł wypuszczenia NFT dzięki wieloletniemu zainteresowaniu grami. Dorastając, jej młodszy brat Anwar kochał World of Warcraft, ale samą Hadid zawsze pociągał świat Mario Bros. „Moim pseudonimem, kiedy miałam 18 lat, kiedy zaczęłam dojeżdżać do pracy, była Princess Peach„. Kiedy świat zablokował się z powodu COVID, jej fascynacja życiem online weszła w przesadę. „Po kwarantannie moim marzeniem było zostać dziewczyną graczem i grać z innymi ludźmi” – mówi. „Kiedy nadszedł szał NFT , byłem naprawdę ciekawa, jak ta społeczność wygląda. Zaczęło się od gier – chciałam stworzyć tego fajnego awatara, być w tym wszechświecie i łączyć się z ludźmi”.
Oczywiście Hadid była podekscytowana estetycznymi możliwościami tworzenia sztuki z własnego wizerunku. Przesłała skany 3D, który artyści mogliby następnie wykorzystać do stworzenia NFT. „Otaczało mnie 200 kamer, a ja stałam pośrodku i zmieniałem swój kształt, dzięki czemu uzyskałam wszystkie części mojego ciała, różne wersje mojej mimiki, palców u rąk i nóg. Chcieliśmy, żeby wszystko było bardzo realistyczne” – mówi.
Ale poza wyglądem i stylem awatarów, zbudowała także nową platformę, aby miała aspekt społecznościowy. Chociaż niektóre szczegóły wciąż brzmią niejasno, zakup jednego z NFT Hadid ostatecznie zapewnia dostęp do internetowych i rzeczywistych spotkań z jej modelem 3D.
Hadid z pewnością wie co nieco o przyciąganiu uwagi odbiorców w Internecie. Udowodniła już, że jest złotem World Wide Web. Na przykład podczas niedawnego pokazu na czerwonym dywanie na Festiwalu Filmowym w Cannes wywołała mały pożar internetowy w modzie, współpracując ze stylistą Law Roach, aby stworzyć niesamowity ciąg archiwalnych sukienek, w tym elementy z Chanel, ery Gucci Toma Forda i vintage czarną sukienką Versace z 1987 roku z epicko dużą kokardą w pasie.
Jeśli chodzi o CY-B3LLA, Hadid rozumie, że istnieje uzasadniona nieufność w stosunku do awatarów celebrytów z NFT i całego świata digital. „Skąd bierze się ten sceptycyzm, to przez ludzi, którzy chcą po prostu wziąć pieniądze” – mówi. „Dla mnie to o wiele większe. Chcę, żeby to był kolektyw. To nie jest punkt kompleksowej obsługi – to prawdziwa pasja. Chcę być używany jako naczynie komunikacji, szacunku i miłości”.
Hadid, która omawiała swoje zmagania z lękiem w przeszłości, uważa, że te jeszcze niezbadane przestrzenie metaverse mogą być zdrowsze i szczęśliwsze niż świat online, w którym wszyscy obecnie żyjemy. „Ja po prostu nie mogę już patrzeć na powiadomienia” – mówi. „Kiedy zaczynamy być tak bardzo świadomi tego, co myśli o nas każda osoba, zaczynasz tracić poczucie tego , czego potrzebujesz i czego potrzebujesz chcieć. Te straszne lęki, które wszyscy mamy – czuję, że to właśnie krąży w Internecie”. W aplikacji czatu Discord będzie dedykowana grupa dla CY-B3LLA, a ona wyobraża sobie, że pojawia się kilka razy w tygodniu tylko po to, aby porozmawiać ze swoimi przyjaciółmi i fanami w środowisku o niskim wpływie, złożonym z podobnie myślących ludzi. W końcu, gdy metawers rozwinie się w bardziej urzeczywistnioną przestrzeń, ma nadzieję znaleźć jeszcze więcej sposobów, aby jej ludzie mogli zamieszkiwać, gromadzić się, wymieniać pomysłami i czuć się jak w domu. „Istnieje przerażająca część Internetu, ale jest naprawdę piękna część Internetu”, mówi, „i to ludzie mogą znaleźć przestrzeń, do której mogą przynależeć”.