Bogate wnętrza pełne miękkich materiałów, mebli z egzotycznego drewna i orientalnych, połyskujących wzorów, kolorowe pomieszczenia z równie barwnymi dodatkami oraz wzorzystymi makatkami, łazienki, ale także sypialnie utrzymane w bieli, brązach, beżach, których główną ozdobą są naturalne materiały i żywe rośliny – to wszystko doskonale wpisuje się w styl boho. Jeśli więc mieliście wrażenie, że internet jest obecnie pełen najróżniejszych inspiracji dotyczących wnętrzarstwa, nie dajcie się zwieść – to nie żaden chaos, tylko swoboda i artystyczny sznyt stylu, na który właśnie z całą mocą wraca moda.
Styl boho do wnętrz powraca co jakiś czas. Wywodzi się z XIX wieku, kiedy to tych bardziej konserwatywnych obywateli gorszyła artystyczna cyganeria, czyli bohema. To środowisko żyło, jak chciało – spędzało mnóstwo czasu na podróżach i spotkaniach w kawiarniach czy restauracjach, które nieraz stawały się sceną niczym nieskrępowanej twórczości i tworzenia sztuki. Wiele dekad później styl boho znów zatriumfował – dzięki kulturze hippisów. Powracająca moda na festiwale, swobodne i częste podróżowanie, nawet do najbardziej odległych zakątków świata sprawiła, że ten trend znów powrócił – i to ze zdwojoną siłą.
Mnogość inspiracji, artystyczne zacięcie, swoboda, nonszalancja i eklektyzm, ale też naturalność i przytulność – to wszystko cechy stylu boho. – Właśnie dlatego wnętrza urządzone w jego duchu tak się od siebie różnią. Z jednej strony ogromną rolę odgrywają gust i indywidualne preferencje urządzającego, z drugiej boho to styl, który wciąż ewoluuje i od początku istnienia czerpie na swojej drodze z różnych motywów i mód – od tej na Orient czy marokańskie wzornictwo, przez folklor wielu mniej i bardziej egzotycznych miejsc, po bardziej współczesne inspiracje – zwłaszcza stylem skandynawskim czy „naturalnym” – tłumaczy ekspertka KiK.
To ogromny plus, bo dzięki swobodzie i mnogości tego, co wpisuje się szerokie ramy stylu boho, trudno o aranżacyjną pomyłkę. Nie każdy ma jednak naturalne zacięcie do dekorowania i odwagę do tego, by eksperymentować czy nie bać się przesady. Jeśli nam też marzy się takie wnętrze, ale nie chcemy wymieniać całego wyposażenia, budżet jest ograniczony albo po prostu mamy ochotę dopiero wypróbować u siebie „styl artystycznej cyganerii”, boho jest bardzo wdzięczne w tej kwestii, ponieważ składają się na niego przede wszystkim dobrze dobrane dodatki.
Błysk, a właściwie blask to istotny (choć nie niezbędny) element stylu boho. Świece w metalowych świecznikach, lampiony, łańcuchy z lampkami czy wreszcie lampy, których abażur można luźno obwiązać kolorową chustą – to wszystko dodaje niesamowitego klimatu, ale też wrażenia przytulności, które cechuje styl boho.
To wrażenie najlepiej wzmacniają makatki, dywaniki i dywany oraz wszelkiego rodzaju narzuty, koce, a nawet siedziska. – Powinny być miękkie w dotyku i na takie wyglądać już na pierwszy rzut oka. Intensywne kolory, bogate faktury i wzory mile widziane – tak samo, jak surowe, naturalne odcienie bawełny, lnu czy wełny oraz płótna. Ich idealnym dopełnieniem są subtelne łapacze snów i makramy ze sznurków – podpowiada specjalistka KiK.
Boho to też kosze i meble z morskiej trawy oraz wszelkiego rodzaju drewna. Nie muszą być idealne – to nawet wskazane, bo wtedy wyglądają bardziej „prawdziwie”, wyjątkowo i dodają wnętrzom artystycznej nonszalancji. Warto stworzyć też aranżacje roślinne – wysuszone źdźbła w ceramicznym wazonie i żywe kwiaty (najlepiej egzotyczne palmy, kaktusy, ale też bardziej „swojskie” cięte kwiaty w formie bukietów) w nieidealnych, metalowych lub ceramicznych doniczkach.
A co z kolorami? Tu możemy naprawdę zaszaleć i zdecydować się na kolorowe ściany, przemalowanie krzeseł, wzorzystą tapetę czy dodatki w soczystych, wyróżniających się barwach. Ale bardzo modne biało-szare wnętrza, pastelowe czy takie, które są utrzymane w jednym lub zaledwie kilku neutralnych kolorach, również stanowią świetną „bazę” dla stylu boho. Przy spokojniejszej tonacji kolorystycznej możemy nawet bardziej zaszaleć z wzorami, fakturami czy rodzajami materiałów, bez obaw o „przeładowanie” wnętrza czy przesadę. Najważniejsze w stylu boho jest bowiem to, żeby czuć się we wnętrzu przytulnie, swobodnie i przyjemnie. Ale to najlepiej jesteśmy w stanie ocenić my sami.