W artykule opublikowanym na Business Insider pod tytułem „Bizancjum w szwajcarskiej spółce Orlenu: milionowe pensje i luksusowe auta, choć biznes przynosi straty” autorzy ujawniają kontrowersyjne praktyki w spółce Orlen Trading Switzerland (OTS).
W 2022 roku Orlen powołał spółkę Orlen Trading Switzerland (OTS) w szwajcarskim raju podatkowym Zug. Jaki był cel? Handel surowcami i produktami naftowymi spoza Grupy Orlen. Szybko okazało się jednak, że OTS to bardziej „Bizancjum” bez kontroli niż prężnie działająca firma.
Zarządzający spółką otrzymali luksusowe warunki: milionowe pensje, służbowe auta klasy premium warte tyle, co warszawskie mieszkania. Mimo to, OTS nie przynosiła oczekiwanych zysków, a nawet odnotowała stratę sięgającą 1,6 mld zł z powodu nieudanych transakcji związanych z wenezuelską ropą.
Sprawa budzi wiele kontrowersji. Media donoszą o niegospodarności, braku nadzoru i konflikcie interesów. Zarzuca się prezesowi PKN Orlen, Danielowi Obajtkowi, że faworyzował swoich ludzi i dopuścił do marnotrawienia państwowych pieniędzy.
Obajtek odpiera zarzuty, tłumacząc straty nieudaną transakcją i zapewniając o przejrzystości działań. Zapowiedział też audyt w OTS.
Sprawa OTS jest przykładem patologii, jakie mogą rozwijać się w spółkach państwowych. Brak transparentności, kumoterstwo i nadmierne wydatki to tylko niektóre z nich.
Należy zadać pytanie, czy w czasach kryzysu i rosnących cen paliw stać nas na takie rozpasanie wydatków? Czy Polacy zasługują na to, aby ich pieniądze były marnowane na luksusy dla wąskiej grupy osób?
Sytuacja w OTS wymaga pilnego wyjaśnienia i ewentualnego ukarania winnych. Niezbędne są zmiany systemowe, które uniemożliwią powtórzenie się takich sytuacji w przyszłości.